Zabawne, jakie rozważania mogą wpaść do głowy, gdy ogląda
się serial o wampirach. Nieśmiertelnych, jakby nie patrzeć. Bo widzicie,
niezależnie od tego, czy żyjemy lat 20, 30, czy mamy za sobą kilka wieków, a
przed sobą tysiącleci – czasu zawsze będzie za mało.
Nigdy nie przeżyjemy i nie doświadczymy w życiu wszystkiego –
choćby dlatego, że nie jesteśmy w stanie być wszędzie. Może być tak, że nigdy
nie uda nam się naprawdę zakochać. Albo zakochamy się naprawdę mocno i los
miłość gwałtownie nam odbierze. A dla prawdziwej miłości, nawet tysiąclecia to
za mało.
Nigdy nie zobaczymy wszystkiego, co byśmy chcieli zobaczyć.
Świat się gwałtownie zmienia, rozwija. To jak wyglądał Paryż 50 lat temu, różni
się od tego, jak wygląda teraz i jak będzie wyglądał za 100 lat. Jasne, pewne
miejsca staramy się zachowywać takimi jakie były, ale powiedzmy sobie szczerze,
to tylko odwzorowanie. Tło. Nigdy nie zobaczymy ich takimi samimi, jak były
dawniej.
Czasu zawsze jest za mało, a nam się zawsze spieszy. Osiem godzin
w pracy, nie raz plus dojazd. A potem wybór – wieczór z rodziną, przyjaciółki,
na imprezie, czy może z książką, czy serialem?
Ciągle wybieramy i nie możemy
mieć wszystkigo. Nawet będąc mistrzem organizacji czasu – zawsze jest wybór i
rezygnacja z czegoś na rzecz czegoś innego. Raz są to wybory mądre i rozważne, innym
razem szybkie i bezmyślne.
Ale sprowadzają się do tego samego. Czasu zawsze jest za
mało.
I nawet, nawet jeżeli żyjemy pełnią życia, zwiedzamy świat,
a Facebook zablokował nam już możliwość dodawania kolejnych osób, bo nawet on
stwierdził, że taka ilość to przesada, to zawsze będzie za mało. Im
intensywniej żyjemy, tym więcej chcemy.
Chcemy podróżować, robić świetne zdjęcia, kręcić filmy,
prowadzić fascynujące rozmowy, pisać książki, czytać książki, być na bierząco z
filmografią, polityką, serialami. Biegać, skakać na bungee, pływać trzy razy w
tygodniu. Jeździć na spotkania autorskie. Pracować w znanej międzynarodowej
firmie i zarabiać duże pieniądze,żeby mieć na powyższe. A gdyby można jeszcze
było stanąć na Księżycu? Przecież wycieczki w kosmos za niedługo będą na
wyciągnięcie ręki.
Mieć żonę/męża i dwójkę dzieci. Być przy tym jak dorastają,
żyć z nimi, a nie obok. Mieszkać z Londynie, albo Kanadzie, ale równocześnie
być dla rodziców na miejscu, gdy zajdzie taka potrzeba i role się odwrócą. Już
nie my będziemy ich potrzebować, tylko oni nas. I nagle dotrze do nas, że nie
jesteśmy gotowi na zamianę ról. Że za szybko na nią.
Chcemy to wszystko perfekcyjnie i na sto procent. Kolejność
dowolna, każdemu według uznania. Ale czasu jest za mało. Więc coś wybieramy, często
ryzykujemy, z czegoś rezygnujemy. Albo poddajemy się, nie robiąc niczego, bo
wszystko jest za trudne, skomplikowane i wymaga wysiłku, a po pracy nie mamy już
sił.
Które wybory, i dla kogo były odpowiednie, a dla kogo nie,
rozliczy ten sam czas. Ten sam, który na co dzień ucieka nieposrzeżenie. I nie
infrormuje nas, czy możemy kilka z naszych planów odłożyć na lata do przodu,
czy lepiej zrobić je już dziś. Bo inaczej nie zrobimy ich nigdy.
0 Komentarze