Gdy pewnego razu chciałam sobie odświeżyć początek BBT i włączyłam pilot, który okazał się... pilotem nigdy niewyemitowanym, nie posiadałam się ze szczęścia.
Bo widzicie, producenci
mieli zupełnie inny pomysł na ten serial. Oglądanie tego pierwszego pilota, było niczym przeniesienie
się do alternatywnej rzeczywistości. W tym przypadku naukowa pewność Sheldona, że istnieje wiele równoległych światów,
znalazła swoje potwierdzenie.
Początek teoretycznie ten sam. A jednak zupełnie inny. (Wszystkie zdjęcia można powiększyć.) |
Niby wszystko znajome, ale...
Są sceny, w których
wyraźnie widać, że znany nam pilot, jest scenariuszem
przerobionym. Jak choćby moment z tablicami, gdy Penny po raz
pierwszy wchodzi do mieszkania chłopaków.
Wróć!
Przecież wcale nie miało być Penny i wcale nie miała ona mieszkać naprzeciwko. Główną bohaterką miała być Katie, poznana przypadkowo na ulicy i zostająca współlokatorką naukowców. Gdy po raz pierwszy dowiedziałam się, że na początku miała grać inna aktorka, a nie Kaley Cuoco, zawsze zastanawiałam się, dlaczego ją wymienili. Teraz muszę przyznać, że producenci podjęli dobrą decyzję.
Nie dlatego, że grająca Katie, Amanda Walsh gra źle, ale dlatego, że pomiędzy nią a resztą kompletnie brak chemii. Może inaczej by to wyglądało, gdyby jej postać była rozpisana tak jak postać Penny – słodka, naiwna blondyneczka. Ale Katie jest bezczelną, silną kobietą i przez cały odcinek ani razu nie zaiskrzyło pomiędzy postaciami. I choć historie Penny i Katie są do siebie podobne: obie rozstają się ze swoim chłopakiem i to jest moment, w którym poznają naszych fizyków, to jest to jedyna rzecz, jaka je łączy.
Wróć!
Przecież wcale nie miało być Penny i wcale nie miała ona mieszkać naprzeciwko. Główną bohaterką miała być Katie, poznana przypadkowo na ulicy i zostająca współlokatorką naukowców. Gdy po raz pierwszy dowiedziałam się, że na początku miała grać inna aktorka, a nie Kaley Cuoco, zawsze zastanawiałam się, dlaczego ją wymienili. Teraz muszę przyznać, że producenci podjęli dobrą decyzję.
Nie dlatego, że grająca Katie, Amanda Walsh gra źle, ale dlatego, że pomiędzy nią a resztą kompletnie brak chemii. Może inaczej by to wyglądało, gdyby jej postać była rozpisana tak jak postać Penny – słodka, naiwna blondyneczka. Ale Katie jest bezczelną, silną kobietą i przez cały odcinek ani razu nie zaiskrzyło pomiędzy postaciami. I choć historie Penny i Katie są do siebie podobne: obie rozstają się ze swoim chłopakiem i to jest moment, w którym poznają naszych fizyków, to jest to jedyna rzecz, jaka je łączy.
Katie nie wzbudziła mojej sympatii, a między aktorami wyraźnie nie zaskoczyło. |
Howard & Rajesh
Czy ktokolwiek wyobraża
sobie serial bez tej dwójki? Uroczy niemowa Rajesh i obleśny Howard
od samego początku byli postaciami, które dodawały serialowi
całych garści dobrego humoru. Jakież więc było moje zdziwienie,
gdy nie zobaczyłam żadnego z nich!
Pierwotnie przyjaciółką (tak, przyjaciółką) chłopaków miała być Gilda, grana przez Iris Bahr. I tu muszę przyznać, że żałuję, że kompletnie ją z serialu wywalono. Byłaby świetną trzecioplanową postacią. Coś jak Stuart ze swoim sklepem z komiksami. Gilda również jest naukowcem (a to niespodzianka) i jest... niesamowicie napalona na Leonarda. Tak, inaczej nie da się tego określić. Jak tylko poznaje Katie, od razu informuje ją, że Leonard jest przez nią zajęty. Teraz i w przyszłości. Przy tym jest tak zakręcona, że naprawdę pasowałaby jak ulał do obecnej formuły serialu. Naprawdę wielka szkoda, że producenci postanowili ją wywalić.
Pierwotnie przyjaciółką (tak, przyjaciółką) chłopaków miała być Gilda, grana przez Iris Bahr. I tu muszę przyznać, że żałuję, że kompletnie ją z serialu wywalono. Byłaby świetną trzecioplanową postacią. Coś jak Stuart ze swoim sklepem z komiksami. Gilda również jest naukowcem (a to niespodzianka) i jest... niesamowicie napalona na Leonarda. Tak, inaczej nie da się tego określić. Jak tylko poznaje Katie, od razu informuje ją, że Leonard jest przez nią zajęty. Teraz i w przyszłości. Przy tym jest tak zakręcona, że naprawdę pasowałaby jak ulał do obecnej formuły serialu. Naprawdę wielka szkoda, że producenci postanowili ją wywalić.
Choć przyznam, że
jeżeli jej pozostawienie miałoby odbyć się kosztem Howarda i
Rajesha, to nie ma po kim płakać. Ta dwójka jest niezastąpiona.
Tak, nawet mieszkanie wyglądało zupełnie inaczej. Alternatywna rzeczywistość jak nic. |
Sheldon, co z tobą nie tak?
I zadaje to pytanie w
zupełnie innym sensie, niż robi to Leonard przez ostatnie siedem sezonów. Sheldon jest tu najzwyczajniejszym facetem. Owszem, jest
ekscentryczny, owszem ma swoje dziwaczne zachowania. Ale w porównaniu
z Sheldonem, który totalnie nie umie funkcjonować w społeczeństwie,
ten jest po prostu lekko stukniętym naukowcem. Niech Zeusowi będą
dzięki, że producenci postanowili zrobić z niego całkowicie
aspołecznego typa. Przecież w głównej mierze ten serial jedzie
właśnie na Sheldonie. Co było największym hitem ostatnich
sezonów? Pocałunek Sheldona i Amy. Na co wszyscy czekają? Kiedy w
końcu Amy opije Sheldona i zaciągnie do łóżka. Ten dziwaczny
romans najbardziej emocjonuje publiczność.
W pierwotnym pomyśle nie dostalibyśmy ani jednej małej sceny tego typu.
Widzowie wiedzą co robią
Według moich źródeł
(które mogą się mylić), zarówno producenci, jak i widzowie,
którym pokazano odcinek na próbę, wyrazili się bardzo negatywnie
o tym pilocie. Bardzo możliwe, że gdyby serial pociągnięto w ten
sposób, nie dotrwałby nawet do końca pierwszego sezonu. Na szczęście
scenarzyści poczynili ogromne zmiany, które wyszły serialowi na
dobre.
Co o tym myślicie?